Główny Szlak Beskidzki GSB szlak czerwony

Postanowiliśmy w te wakacje pozostać w Polsce. Miały być długo odkładane letnie Tatry, ale trzy tygodnie przed urlopem wpadł nam do głowy pomysł. A może by tak przejść fragment Głównego Szlaku Beskidzkiego? I to był strzał w 10!

Połonina Bukowska

GSB – czym jest i dlaczego warto

Na początek kilka słów wstępu i krótki skrótowiec. W kolejnych postach więcej szczegółów i jeszcze więcej zdjęć. Główny Szlak Beskidzki, czyli w skrócie GSB. Trasa piesza po Beskidach, biegnąca na całej długości szlakiem czerwonym. Rozpoczyna się (lub kończy) w Wołosatem i biegnie do Ustronia. 500 km trekkingu po górach, z plecakami, z noclegiem codziennie w innym miejscu i z niezapomnianymi widokami po drodze. Przed podjęciem decyzji, prawie nic nie wiedziałam i nie słyszałam o szlaku, po podjęciu decyzji nagle okazało się, że jest on bardzo popularny i w dodatku są na nim obecnie pobijane kolejne rekordy (najszybszy czas przejścia, przejście za jednym razem w dwie strony – SZACUN!).

Połonina Caryńska GSB

My na takie rekordy na pewno się nie szykowaliśmy, ale samo chodzenie na ciężko z plecakami (po około 13-18 kg) było dla mnie już czymś dużym. Jak było? Fantastycznie, ale też momentami bardzo ciężko. W sumie przeszliśmy 100 km po szlaku (do tego około 20 km poza szlakiem). Po drodze przechodziła bardzo różne fazy. Od euforii i dźwigania cięższego niż zwykle plecaka po przekazanie z plecaka większości rzeczy i mimo tego braku siły na kolejny krok. Jednego dnia nie mogłam się doczekać wyjścia, innego niemal płakałam, że już chcę do domu. I wiecie co? To jest właśnie cudowne w górach. Już wielokrotnie to pisałam, ale za każdym razem potwierdza się to. Tu problemem jest ugotowanie obiadu na kuchence, rozłożenie namiotu, ale przede wszystkim walka z samą sobą, że da się radę przejść jeszcze te kolejne 100 metrów i kolejne, i kolejne…

Szlak Połonina Wetlińska

Może dla niektórych (pewnie dla większości) wyda się to katorgą i zastanowią się po co, ale ja już w głowie planuję powrót do Komańczy i ruszenie tym razem na podbicie Beskidu Niskiego. Podczas 6 dni, które spędziliśmy na GSB udało nam się zakończyć etap Bieszczadów, co symbolicznie pokazał nam znak zamykający Karpaty Wschodnie i otwierający Karpaty Zachodnie.Tym samym mamy za sobą najwyższe pasmo na całym szlaku, ale wcale nie oznacza to, że dalej już będzie z górki. Jednak o tym przekonamy się pewnie w przyszłym roku.

Karpaty Zachodnie znak

Czemu jeszcze GSB było super pomysłem? Na szlaku poznaliśmy wiele pozytywnych osób, które tak jak my szły tą samą trasą. Widzieliśmy Pana po 70., który szedł z Ustronia, a do końca zostało mu raptem 3 dni (a dla urozmaicenia sobie wędrówki grał sobie na harmonijce). Poznaliśmy Tomka i Adriana, których spotkaliśmy trzykrotnie na trasie i którzy ostatecznie przeszli z nami połowę drogi (psst Tomek ma kanał na YouTubie, gdzie na pewno pojawi się też filmik z GSB). Poznaliśmy również Kubę, 19-latka, który stwierdził, że fajnie by było zrobić coś ciekawego w wakacje po maturze, więc spakował plecak i sam wyruszył na 500 km trasy po górach i przeszedł całość w 17 dni (a do tego jest kowalem i sam robi noże – spójrzcie na jego instagram). A na sam koniec spotkaliśmy gościa, który od tak, z łatwością, powiedział, że idzie przed siebie, a później może do Rumunii by zaszedł. Ludzie, jesteście niesamowici!

GSB – etapy trasy

Poniżej krótka rozpiska naszej leniwej wędrówki (przy takim tempie całość przeszlibyśmy w 30 dni pewnie, o ile nie robilibyśmy przerw). Nie spodziewajcie się zbyt dobrych czasów – zdarzało nam się robić dwugodzinne przerwy na obiad albo krótsze na kawę.

Jeziorka Duszatyńskie las

GSB – noclegi

My postawiliśmy na namiot i tarp, ale byliśmy raczej w mniejszości z takim podejściem. Na trasie większość osób nocowała w schroniskach / wiatach itp. Pod namiotem spaliśmy cztery razy, raz na glebie w schronisku, a raz w wiacie.

  • Wołosate u Kowala – pole namiotowe (20 zł od osoby)
  • Ustrzyki Górne – pole namiotowe schronisko Kemaneros (20 zł od osoby)
  • Brzegi Górne – pole namiotowe bacówka pod Małą Rawką (20 zł od osoby)
  • Smerek – na dziko poza miejscowością przy szlaku
  • Cisna – Bacówka pod Honem (gleba 25 zł)
  • Przełęcz Żebrak – wiata na przełęczy

Przełęcz Żebrak wiata

GSB – co zabrać na wędrówkę?

Idealnymi pakowaczami na pewno nie jesteśmy, ale dzięki tej i każdej kolejnej wyprawie wiemy więcej i chętnie podpowiemy. Poniżej przedstawiam listę rzeczy, które trzeba mieć oraz rzeczy, które dobrze mieć w czasie wędrówki, ale które nie są niezbędne. Rzeczy z listy „dobrze mieć” mają ten minus, że trzeba je dźwigać. Mają jednak również tę zaletę, że dają więcej komfortu w trasie. Uwaga! Lista przygotowana na potrzeby lipcowego wyjazdu na 6-dniową wędrówkę. 

SPRZĘT:

niezbędne: plecak (50-60 l) z wodoszczelnym pokrowcem, śpiwór, karimata / mata samopompująca, kijki trekkingowe, kubek turystyczny, scyzoryk, niezbędnik (łyżka i widelec)

dobrze mieć: namiot (wygodny, ale ciężki) lub tarp (lżejszy, ale mniej wygodny), kuchenka i gaz (lub posiłki w schroniskach), garnek turystyczny, termos

UBRANIA:

niezbędne: buty trekkingowe (z membraną) – koniecznie rozchodzone, długie lekkie spodnie, spodnie krótkie, koszulki szybkoschnące (my mieliśmy kilka i praliśmy w trakcie), bielizna, skarpety trekkingowe, czapka/chustka, kurtka przeciwdeszczowa, polar, chusta typu buff, klapki

dobrze mieć: ubrania do przebrania się na wieczór (spodnie dresowe/polarowe, polar lub ciepła kurtka – ja miałam puchówkę i była idealnym rozwiązaniem)

AKCESORIA:

niezbędne: latarka czołowa, mapa, kompas, apteczka (koniecznie: plastry na odciski i pęseta – mi przydała się do wyjęcia kleszcza), spray na komary i kleszcze (polecam Muggę), worki na śmieci, szczoteczka i pasta do zębów, żel do mycia, ręcznik szybkoschnący, krem przeciwsłoneczny

dobrze mieć: butelka na wodę lub bukłak (ja szczególnie polecam to drugie), powerbank, chusteczki / papier toaletowy

JEDZENIE:

Tu wedle uznania. Można jeść w schroniskach / restauracjach lub gotować samemu na kuchence turystycznej (my w ciągu dnia robiliśmy sobie obiad na trasie, a wieczorem jedliśmy kolację w schronisku / restauracji). Koniecznie należy zabrać batony (nam fajnie sprawdziły się batony z musli), żeby mieć co na szybko przekąsić w trasie. W opcji z kuchenką polecamy liofilizaty (chociaż my częściej jedliśmy gorące kubki / zupki instant). I oczywiście nie zapomnijcie o wodzie!

Połonina Caryńska plecak

DOJAZD:

Warszawa – Ustrzyki Górne – Neobus. Ustrzyki Górne – Wołosate – my przeszliśmy pieszo.
Komańcza – Zagórz – pociąg 18:30 Zagórz – Warszawa 23:30