Stary Bar widok

Ruszamy w dalszą podróż po Czarnogórze. Tym razem będzie trochę zamierzchłej historii, trochę współczesnej zabawy i najbardziej luksusowa wyspa. Zapraszam Was na podróż po czarnogórskim wybrzeżu!

Czarnogóra to malutkie państwo, ale ma ten przywilej, że jak w pigułce zawiera przeróżne atrakcje przyciągające turystów. Są tu góry, fiord i morze. Do tego wszystkiego Czarnogóra może poszczycić się naprawdę długą historią i to właśnie te dwa ostatnie walory będą dominować w dzisiejszym wpisie.

Stari Bar – zrujnowane miasto

Na początek przenieśmy się do Starego Baru, który swoją nazwę (a raczej pierowtną Antibarum) zawdzięcza Rzymianom i miastu położonemu dokładnie po drugiej stronie Adriatyku – włoskiemu Bari, z którym ma nawet połączenie promowe. Swoja drogą Bari odwiedziliśmy w tym roku, o czym innym razem. Dzisiaj mówimy o Starym Barze. Ale, skoro jest Stary Bar i to pewnie jest i jakiś Nowy Bar. Wszystko się zgadza, ale bez przymiotnika „nowy”. Na samym wybrzeżu mamy po prostu Bar, dość duże miasto portowe, choć mało interesujące. Wybierający się w tę okolicę, są zainteresowani raczej jego dużo starszą częścią, położoną nieopodal (około 5 km), czyli wspomnianym już nie raz Starym Barem.

Stary Bar to dziś głównie ruiny miasta, które ma wielowiekową tradycję. Jego obecny wygląd jest pokłosiem wojny Czarnogórców z Turkami, którzy okupowali miasto i późniejszego wybuchu składu amunicji. W wyniku tych dwóch wydarzeń, postanowiono przenieść Bar i zbudować miasto poniżej, tam gdzie jest do dziś. Popadające w ruinę miasto zostało ostatecznie zniszczone przez trzęsienie ziemi, aby później w pewnym stopniu zostać odrestaurowane.

Dziś  Stary Bar robi niesamowite wrażenie. Spacerujemy wśród ruin z wszechogarniającym cykaniem cykad w uszach, przerywanych głosem muzeina z minaretu, wzywającego do modlitwy. Wędrujemy wśród budynków, które dziś ledwo wystają z ziemi, a kiedyś stanowiły świetnie prosperujące miasto handlowe. Wśród tych fragmentów dawnych murów, znajdziemy odrestaurowaną wieżę zegarową, która niejako jest teraz symbolem miasta oraz kościół św. Mikołaja.

Spacerując wśród zarośniętych bluszczem ruin, docieramy na mury, z których mamy widok na góry Rumija i spektakularny, odbudowany akwedukt doprowadzający niegdyś wodę do miasta. Z daleka możemy podziwiać również zabudowy nowego Baru oraz podgrodzia Starego Baru, zapełnionego dziś sklepikami z pamiątkami.

Stary Bar warto dokładnie przejść, aby poczuć klimat zrujnowanego miasta. W dodatku trzeba się spieszyć z odwiedzinami. Za kilka lat miasto może zostać w dużej mierze odbudowane, co zabierze mu z pewnością obecny charakter, który jest naprawdę unikalny.

Sveti Stefan – widok na ekskluzywną wyspę

Przy drodze między Barem a Budvą natraficie na małą wysepkę Sveti Stefan. Jednak to nie byle jaka wyspa, bo obecnie jest to luksusowy hotel zamknięty dla turystów. Enklawę mają tu największe gwiazdy kina, a nam biednym turystom pozostaje podziwianie wspaniałego widoku na tę połączoną wąskim mostem z lądem wyspę – twierdzę. Osada powstała tu już w XV wieku i była zamieszkana przez rybaków aż do lat 50. ubiegłego wieku, kiedy to zostali przesiedleni, aby zrobić miejsce kompleksowi hotelowemu.

Budva – miasto impreza

Budva to kolejna miejscowość na wybrzeżu, która jest warta uwagi. Nam zwiedzenie Budvy zajęło zaledwie godzinę, ale dla osób poszukujących trochę rozrywki, Budva będzie świetną bazą. Jest to zdecydowanie najbardziej imprezowe miasto, jakie spotkaliśmy na swojej drodze. Znajdziecie tu plażę, marinę i liczne restauracje.

Dla zwiedzających też znajdzie się co nie co. Warto zagłębić się tu w wąskich uliczkach Starego Miasta otoczonego średniowiecznymi murami. Z pewnością dojdziecie do rynku starówki, na którym najbardziej charakterystycznym elementem jest katedra św. Jana. Kolejnym ważnym punktem jest nadmorska cytadela, która zachęca nie tylko walorami historycznymi, ale również widokiem na miasto i pobliską specyficznie wyglądającą wyspę Sveti Nikola. Na murach znajdziecie również fantastycznie położoną restaurację.

Półwysep Lustica – zaciszny zakątek wybrzeża

Na sam koniec pozostawiłam Półwysep Lustica. Duży półwysep zamyka z jednej strony wejście do zatoki, a z drugiej wystawiony jest na Adriatyk. My wybraliśmy się na sam skraj półwyspu na plażę Plavi Horizonti w Zatoce Lustica. Plaż i rajskich widoków jest tu cała masa, więc jeśli szukacie ucieczki od zatłoczonego Kotoru, polecam Wam to rzadko uczęszczane miejsce.