W sobotę 13 września 2014 w Kinotece wydarzyło się coś niesamowitego. Podróżniccy zorganizowali najlepszy event, w jakim kiedykolwiek uczestniczyłam, a mowa tu o #Wachlarzu, a raczej o jego już siódmej odsłonie. Niestety nie miałam okazji wziąć udziału w poprzednich spotkaniach, więc nie będę mówić o jego transformacji, opowiem za to o jego tegorocznej formie.

Pomysł na wydarzenie był prosty: cztery bloki tematyczne, kilkunastu prelegentów, 20 minut na swoją historię. W dużej części opowiadający byli mi znani z blogów podróżniczych, które od jakiegoś czasu śledzę, dlatego było dla mnie dużym wydarzeniem spotkać ich na żywo i zobaczyć, że to naprawdę normalni ludzie, żadni pompatyczni podróżnicy chwalący się liczbą państw, które mieli okazję odwiedzić. To jest właśnie w tych ludziach niesamowite, większość z nich widziała pół świata, ich blogi mają często setki tysięcy wyświetleń, a mimo to sodówka nie uderzyła im do głowy. Za serce ujęli mnie chyba najbardziej z2strony, czyli ludzie, którzy odbyli podróż dookoła świata, chociaż wcześniej praktycznie w ogóle nie podróżowali. W dodatku byli tak naturalni i zwyczajni (w pozytywnym znaczeniu), że pomyślałam sobie, że jeśli oni mogą to każdy może odbyć taką podróż (z resztą sami zakończyli prezentację takimi słowami). Szalenie ciekawe w moim ulubionym bloku „podróże przed siebie”, były jeszcze dwie osoby. Po pierwsze Łukasz Gołacki z golacki.in, czyli Panda z ukulele, który ma świetne przemyślenia; polecam przeczytać kilka jego wpisów, sami zrozumiecie. Po drugie Andrzej Budnik z LosWiaheros, od którego pasję czuć na odległość i który pokazał tak cudowne zdjęcia Australii, że moje serce zaczęło krwawić, że nie miałam okazji zobaczyć outbacku.

Drugim blokiem tematycznym, który bardzo mnie zaciekawił i zainspirował były „pozdróże z b(v)logiem”. Występowali w nim ludzie, których blogi absolutnie uwielbiam, czyli livealife (rewelacyjne filmy!), Przemek Skokowski z autostopem przez życie i Wędrowne Motyle, czyli blog, który ostatnio często odwiedzam, bo zawiera dużo bardzo merytorycznych treści odnośnie podróżowania. Ania i Marcin znani są z rysowanych map, ale prezentacje też potrafią robić, to trzeba im przyznać. Opowiadali o rozwoju bloga, jak doszli do tak wielkiego sukcesu. Marcin wypowiedział słowa, które wryły mi się w pamięć, a mianowicie, że jest jeszcze dużo miejsca w blogosferze podróżniczej. Może i ma rację…

Na koniec muszę wspomnieć o rewelacyjnej kobiecie, z tak ogromną charyzmą, że jestem pewna, że cała sala się w niej zakochała. Mowa o Małgorzacie Szumskiej, autorce książki „Zielona sukienka”, w której opowiada o losach swoich dziadków. Odbyła ona podróż w głąb Rosji, na Syberię, aby prześledzić historię rodzinną. Opowiada o niej tak pięknie, że już teraz, przed premierą książki, stawiam ją na liście moich priorytetów czytelniczych. Z resztą, coś czuję, że książkę będzie się bardzo dobrze czytało… z takim gadanym autorki.

Wachlarz to spotkanie ludzi z pasją do podróżowania, niebojących się realizować swoich marzeń, udowadniających, że wystarczy chcieć wstać z fotela, aby ruszyć w drogę. Pokuszę się o stwierdzenie, że podróżnicy to najpozytywniejsi ludzie pod słońcem. Powiedzieć, że spotkanie z nimi było inspirujące to za mało. To dzięki niemu założyłam tego bloga. To, że wszyscy słuchali jak zaczarowani z szeroko otartymi oczami, jest chyba najlepszym potwierdzeniem moich słów o wyjątkowości tego wydarzenia.  Życzę wszystkim, aby przeżyli raz na jakiś czas tak niezwykłe spotkanie z tak niesamowitymi osobami. To naprawdę bardzo zmienia myślenie i napędza do działania. Znowu czuję, że mogę więcej! Dla ciekawych, co mnie tak urzekło podsyłam link.

Dodatkowo podrzucam relację z wydarzenia: