heban

„Heban” Ryszarda Kapuścińskiego składa się z kilkudziesięciu reportaży i krótkich historii z różnych części Afryki z drugiej połowy XX wieku. Jeśli ktoś jeszcze wątpi w to, że Kapuściński był mistrzem reportażu, powinien przeczytać tą książkę.

Z jednej strony autor opisuje swoje liczne, często szaleńcze decyzje, dzięki którym dociera do fascynujących materiałów, ale które równie dobrze mogłyby go zabić. Z drugiej strony jest to absolutny mistrz w swoim gatunku, łamie stereotypy, pokazuje prawdziwą Afrykę, która jawi się jako inny świat. Nasza percepcja rzeczywistości tak bardzo się różni. Mi, zaślepionej przez nasz europocentryzm, ciężko jest zrozumieć relacje międzyludzkie, kulturę i codzienne życie afrykańskich ludów. Czytanie „Hebanu” było ciągłym kręceniem głową z niedowierzania. Skąd Ci ludzie mają tyle siły, aby żyć w miejscu, w którym ze wszystkich stron coś atakuje, zabija, gdzie wielu ludzi odczuwa permanentny głód; w państwach, które ktoś od tak po prostu brał w swoje panowanie i bezsensownie przelewał hektolitry krwi.

To smutne, że tak mało wiemy o Afryce, która chociaż jest w izolacji, to jednak znajduje się obok nas. Polecam wszystkim „Heban”, który przynajmniej może o milimetr powiększy naszą wiedzę o tym wielkim kontynencie i poszerzy nasze horyzonty.