Witam, witam, witam. Oto jestem, po raz kolejny, bo to już trzeci raz, kiedy zakładam bloga. Mam nadzieję, że tego nie skasuję po trzech dniach jak poprzednie. Blog z założenia ma pokazywać moje podróże… brr jakie wielkie słowo „podróże”.  Ok, jeszcze raz: na blogu chcę publikować głównie relacje z moich małych wypraw. Są trzy główne powody, dla których chcę to robić. Raz – dla samej siebie, żeby mieć w skondensowanej formie reportaż z wyjazdu. Dwa – lubię utrwalać fajne wydarzenia w moim życiu, głównie w formie zdjęć, czasami filmów, i chcę się tym dzielić, ale nie chcę zaśmiecać facebooka miliardem zdjęć, bo to jest strasznie nudne. Trzy – uwielbiam przeglądać blogi podróżnicze i stąd czerpać informację o miejscach, do których planuję pojechać. Przez dokładną dokumentację własnych doświadczeń, może kiedyś stanę się dla kogoś podobnym źródłem. Kto wie… ale nie wybiegajmy za daleko w przyszłość. Muszę w tym miejscu zaznaczyć, że nie jestem wielkim podróżnikiem, jestem raczej wielkim marzycielem. Stoję na początku drogi, mam mnóstwo pomysłów, planów, trzymajcie kciuki za ich realizację! Może to nie będą porywające wyprawy dookoła świata, ale zawsze fajniejszy weekend w Londynie, niż scrollowanie po raz setny facebooka, prawda? To tyle tytułem wstępu. Za kilka dni wybieram się na małego tripa po Europie (Budapeszt-Rzym-Praga), a póki, co podzielę się moimi wrażeniami ze styczniowego pobytu w Australii, ale to w następnych postach. Dodatkowo polecam mojego flickra ze zdjęciami – tutaj jest link.

Z drugiej strony, chcę też dzielić się z tym, co mnie pasjonuje, zachwyca i najważniejsze – inspiruje. Często są to książki, filmy, wydarzenia. O tym też tu będę pisać. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak zaprosić do jak najczęstszych odwiedzin. Miłego dnia 🙂