na-blog-zielna-sukienka

Na książkę polowałam bardzo długo, bo odkąd na spotkaniu podróżników – Wachlarz, usłyszałam opowieść autorki. Dla ciekawych link do prelekcji TUTAJ Małgorzata Szumska ma niezwykły dar do opowiadania i jak się okazuje, również do opowieści pisanej! Czytając książkę słyszałam jej ekspresyjny i pozytywny głos, co bardzo umilało czytanie książki.

Pominę już fakt, że sam pomysł samotnej podroży tropem zesłanych dziadków jest dla mnie niesamowitą ideą: fascynującą i odważną, bo w ten sposób myśli pewnie większość osób, która spotkała się z tą historią. Dla mnie niezwykle ciekawa była kompozycja książki, gdzie dzieje dziadków przeplatają się z wydarzeniami z podroży wnuczki. Piorunujące wrażenie robi porównywanie trudów trasy Gośki z trudami trasy Janki i Staszka, bo to, co nam wydaje się ciężkie w podroży wnuczki, okazuje się błahostką w podróży dziadków.

Książka jest bardzo dobrym obrazem socjalistycznych i postsocjalistycznych realiów głębokiej Rosji i Kazachstanu… Przeraża okrucieństwo systemu z wujkiem Stalinem na czele, zadziwia zachłyśnięcie nowoczesnością Zachodu i pomieszanie jej z tradycyjnym podejściem do życia we współczesnym Kazachstanie i Rosji. W „Zielonej sukience” mamy przede wszystkim mnogość ludzi ze swoimi historiami, które czasami były równie okrutne jak te dziadków autorki.

A za co najbardziej podziwiam autorkę? Za otwartość na ludzi, pozytywną energię, docenianie świata i szukanie jego piękna, czasami głęboko ukrytego między socjalistyczne szare bloki.

„Zielona sukienka” to fascynująca podróż i duża lekcja historii, która już nigdy nie powinna się powtórzyć.