Hej, słuchaj… a może by tak w niedziele pojechać na spacer do Krakowa, Gdańska albo Wrocławia? Pewnie!
No dobra, aż tak spontanicznie to nie jest, bo bilety kupujemy z dużym wyprzedzeniem, czatując na promocje. Pisałam już o tym w poście o uciekaniu na jeden dzień z domu i nie chcę się powtarzać w temacie zalet takich wypadów, ale tak, staramy się odwiedzać największe polskie miasta i robimy to z ogromną przyjemnością. Chciałabym się natomiast podzielić z Wami kilkoma spostrzeżeniami na temat miast, które odwiedziliśmy w tym roku. Zapraszam Was więc na krótką wycieczkę po Polsce, do Krakowa, Gdańska, Wrocławia i do Warszawy. No to ruszajmy!
Polskie miasta na weekend
Mieszkańcom każdego z tych miast czegoś zazdroszczę. Czasami myślę sobie, że gdybym mieszkała w Gdańsku, byłabym bardzo często nad brzegiem morza, a gdybym mieszkała w Krakowie, przynajmniej raz w miesiącu byłabym w górach, a co tydzień na Jurze… ale po chwili uświadamiam sobie, że chociaż na co dzień mam kilka kroków nad Wisłę, jestem tam bardzo rzadko. Jednym słowem: trawa jest zawsze bardziej zielona po drugiej stronie drogi i miejsce zamieszkania nie zmieniłoby pewnie mojego lenistwa 🙂
Nie znajdziecie w tym poście przepisów na fajny weekend, listy miejsc do zobaczenia i do zrobienia w tych miastach. Podrzucę Wam jednak garść inspiracji, własnych odczuć i sporą dawkę zdjęć. To jedziemy? 🙂
Kraków
Kraków odwiedzamy zawsze z największą przyjemnością. Klimat rynku, okolicznych uliczek, Wawelu i Kazimierza jest jedyny swego rodzaju i w żadnym innym polskim mieście nie udało nam się go doświadczyć. Czy jesteśmy odkrywcami Krakowa? W pewnym sensie tak, ale też nie do końca. Uciekamy od tłumów i szukamy małych zacisznych uliczek, ale lubimy też wejść na Wawel i na Rynek. Do Krakowa jedziemy, aby pospacerować i poczuć atmosferę tego miasta. Tutaj mamy wrażenie, że czakram to nie tylko legenda, ale prawda. W Krakowie doskonałym pomysłem jest też odwiedzenie jednego z licznych muzeów – na kolejny raz mamy już teraz zaplanowaną Fabrykę Schindlera. W Krakowie zostało nam nadal wiele do odkrycia i bardzo dobrze! Mamy motywację, żeby po raz kolejny tam pojechać.
Gdańsk
Do Gdańska pojechaliśmy w pewną marcową niedzielę. Trochę naiwnie mieliśmy nadzieję, że uda nam się zobaczyć morze w zimowym otoczeniu. Oczywiście nie udało się, było wręcz dosyć ciepło i wiosennie. Gdańsk był jednym z punktów wyprawy. Prawdę mówiąc bardziej zależało nam na spacerze wzdłuż wybrzeża, a o Gdańsk chcieliśmy zahaczyć przy okazji. Ja ostatnio w Gdańsku byłam w podstawówce, więc trochę czasu minęło, ale moje wrażenia były podobne. Gdańsk to fajne miasto z ciekawymi uliczkami i ładnym rynkiem, miło było je znowu zobaczyć. Dla mnie jednak największym dobrem Gdańska jest sąsiedztwo morza. Chociaż bardziej lubię otoczenie gór, fajnie było pospacerować brzegiem morza, posłuchać szumu fal i krzyków mew. To był zdecydowanie jeden z fajniejszych naszych spacerów i koniecznie musimy go powtórzyć. Może tym razem w końcu w tą wymarzoną zimę?
Wrocław
Cel naszego ostatniego niedzielnego wypadu we wrześniu. Miasto, na które czekałam dość długo, bo jak nie czekać jeśli wszyscy dookoła mówią, że to rewelacyjne miasto, fajniejsze nawet od Krakowa. Skwituję to krótkim, mnie nie zachwyciło. Nie mówię, że jest słabo i nie warto, bo jest wręcz przeciwnie, ale spodziewałam się większego wow. Wiem, że to miasto odżywa po zmroku, czego nie dane było nam doświadczyć. Za to pospacerowaliśmy po starówce, obejrzeliśmy sale uniwersytetu, weszliśmy na trzy punkty widokowe, przeszliśmy się Wyspą Słodową i obeszliśmy się smakiem obejrzenia Panoramy Racławickiej, no i oczywiście tropiliśmy krasnale. To była fajna niedziela, ale nie tak zachwycająca jak się tego spodziewaliśmy.
Warszawa
Tu mieszkamy! Warszawę staramy się cały czas odkrywać i czasami nam wstyd, że nie byliśmy w niektórych miejscach – na przykład nadal nie udało nam się wybrać do Pałacu w Wilanowie, chociaż mieliśmy już go wielokrotnie w planach. Regularnie staramy się odwiedzać muzea, tym bardziej, że większość z nich ma dzień, w którym wstęp jest darmowy np. w niedzielę bezpłatnie dostaniemy się do Zamku Królewskiego i Muzeum Powstania Warszawskiego. Ostatnio wybraliśmy się na taras widokowy na Pałacu Kultury i na wieży Kościoła św Anny, szczególnie polecam ten drugi – daje możliwość podziwiania połączenia starego z nowym. W Warszawie lubimy pospacerować po Starym Mieście, bulwarami nad Wisłą i po naszym cudownym Żoliborzu, gdzie mieszkamy. W ciepły dzień staramy się uciec do jednego z parków (tu wybór jest spory). Może i Warszawa nie ma magii Krakowa, ale my ją lubimy i uważamy, że mimo wszystkich wad jest cudowna.