Barcelona Park Ciutadela

Barcelona chodziła mi po głowie od dawna. W końcu to jedno z tych miast, w którym był prawie każdy bardziej i mniej intensywnie podróżujący po Europie. Jest to też miasto, które było miejscem akcji Cienia Wiatru (i całej serii o Cmentarzu Zapomnianych Książek), Wyznaję i Katedry w Barcelonie. We wszystkich tych książkach Barcelona była wspaniałe opisana, a zachwyty nad nią słyszałam również od znajomych i blogerów. Jednak gdy przeglądałam zdjęcia z Barcelony, nie oczarowywała mnie. Moje obawy potwierdzała też liczna grupa osób, które mówiły, że po prostu nie warto, że Barcelona jest miastem drogim, zatłoczonym i bez klimatu. W takiej sytuacji, nie pozostało mi nic innego, jak pojechać i się przekonać. Zapraszam Was w podróż do miasta różnorodności, przedziwnych budynków, tapasu, wyluzowania i psów! 

Na podróż do stolicy Katalonii wybraliśmy luty. Trochę z przypadku, trochę świadomie. Naczytałam się sporo, że w Barcelonie nie ma co pojawiać się w czasie od kwietnia do października, bo to właśnie wtedy miasto przeżywa oblężenie turystów. Jestem skłonna w to uwierzyć, bo w środku lutego, najbardziej popularne miejsca były tak zatłoczone, że nasz wewnętrzny radar zacisznych miejsc krzyczał „uciekajcie!”. Barcelona jest całkiem dużym miastem, ale wszędzie da się dotrzeć bez problemu pieszo. Jednak dotarcie pieszo na przykład do Parku Guell jest obrazem sporej determinacji, bo od centralnego placu w mieście, czyli Placa de Catalunya (od którego rozpoczyna się La Rambla) spacer zajmuje około godziny (4 km). Po Barcelonie jednak spacerować na prawdę warto. Jest to miasto niezwykłej architektury i w zwyczajnej uliczce, jakich wiele, można czasami spotkać prawdziwą perełkę.

Polecam  Wam zamieszkać w centralnej części dzielnicy Eixample, skąd można na pieszo dotrzeć do wszystkich największych skarbów Barcelony. Wybierając mieszkanie w tej okolicy, warto zwrócić uwagę na to, czy okna naszego pokoju będą wychodzić na ulicę. W przeciwnym wypadku macie duże prawdopodobieństwo, że traficie na pokój, które ma okno na malutką studnię, w dodatku zabudowaną od góry. W tej sytuacji możecie tylko pomarzyć o świeżym powietrzu w mieszkaniu.

Kiedy myślę o Barcelonie, dzielę ją w myślach na dzielnice, bo każda z nich jest inna i ma do zaoferowania inne zabytki. Nie opiszę tu oczywiście wszystkich, bo nie we wszystkich byłam i na pewno nie wszystkie warto odwiedzić podczas krótkiego pobytu. Chodźcie więc poznawać ze mną Barcelonę 🙂 

Eixample

Chociaż nie jest to najbardziej turystyczna dzielnica Barcelony, to właśnie od niej zaczynam naszą podróż. Dzielnica Eixample to chyba najprzyjemniejsza dzielnica w środku miasta, jaką odwiedziłam. Co zachwyca? Chyba najbardziej secesja i przemyślana koncepcja urbanistyczna. XIX-wieczna idea zakłada czworoboczne kamienice ze ściętymi kątami, szerokie przecinające się po kątem prostym ulice i dwie aleje przecinające po skosie całą dzielnicę. Kto by pomyślał, że ci szaleni Barcelończycy mogą być tak uporządkowani. Koniecznie poszukajcie zdjęć, które przedstawiają obraz Eixample z góry – wrażenie jest niesamowite.

Barcelona Eixample

Barcelona Eixample

Po Eixample wspaniale się spaceruje. Niby to środek miasta, a co za tym idzie – dużo samochodów i ludzi, ale i tak spacery te były jednymi z najprzyjemniejszych. Ciężko iść i nie zatrzymywać się co chwila, żeby sięgnąć po aparat i zrobić zdjęcie kolejnej wspaniałej fasadzie, balkonowi czy też zdobieniom. Na wielu z mijanych balkonów można było ujrzeć flagi katalońskie i flagi z napisem „si” dla niepodległości Katalonii, rzadziej, ale również, pojawiają się flagi hiszpańskie. W Eixample zachwyca wiele budynków, ale dwa z nich są szczególne, mowa oczywiście o Casa Milla i Casa Batllo. To dwa budynki zaprojektowane przez Gaudiego, znakomitego architekta, który swoją wizją odcisnął trwały ślad w Barcelonie. Szczególnie zachwycające jest Casa Batllo, które swoimi kolorowymi zdobieniami i fantazyjnymi balkonami, wyróżnia się spośród wielu innych pięknych budynków. Wstęp kosztuje jednak według mnie znacznie za dużo. Wejście do Casa Batllo to 25€, kiedy do Sagrady Familli wejdziemy za 15€. Obok Casa Batllo znajduje się Casa Milla, która jest według mnie dużo mniej zachwycająca. Ma bardziej surową formę i wyróżnia się głównie pofalowanymi balkonami. 

Casa Milla

Najwspanialszym dziełem Gaudiego, znajdującym się w  Eixample jest Sagrada Familia – kościół ikona. Słyszał o nim każdy, kto interesuje się podróżami i architekturą przynajmniej w minimalny sposób. Budowany jest już od 136 lat, a do zakończenia jego budowy zostało jeszcze około 8 lat. Przed wizytą w Barcelonie, myślałam, że obecny wygląd Sagrady to mniej więcej kształt docelowy i że dalsze prace będą skupiać się raczej na zdobieniach. Okazało się jednak, że kościół nie ma wciąż najwyższych wież, o wiele większych niż te obecne. Już teraz Sagrada jest olbrzymim budynkiem i nie potrafię sobie nawet wyobrazić, jak ogromne wrażenie będzie robić, kiedy zostanie dokończona. Na pewno wrócę do Barcelony za 8 lat, żeby podziwiać ją w pełnej okazałości. 

Barcelona Sagrada Familia

Barcelona Sagrada Familia

Barcelona Sagrada Familia

Sagrada Familia zachwyca z zewnątrz swoim ogromem, nietypowym kształtem i niezliczonymi zdobieniami i rzeźbami. Jednak chyba większe wrażenie zrobiło na mnie jej wnętrze, które jest nadal placem budowy. Centralna część kościoła była niedostępna, ale wystarczyły miejsca, które były otwarte, aby stworzyć efekt wow. W środku kościół nie ma wielu zdobień, a największym ozdobnikiem jest światło. Kolorowe, niesamowite światło. Witraże są tak stworzone, ze tworzą gradient koloru, bardzo wyraźnego pomimo pochmurnego dnia. Jak w takim razie cudownie musi wyglądać to miejsce przy pełnym słońcu? Wspaniałą grę świateł podkreśla biały sufit. Można siedzieć tu godzinami i robić zdjęcia, zachwycając się konceptem mistrza. 

Barcelona Sagrada Familia

Barcelona Sagrada Familia wnetrze

Barcelona Sagrada Familia wnetrze witraze

Barcelona Sagrada Familia

Barcelona Sagrada Familia

Barcelona Sagrada Familia wnetrze witraze

Barcelona Sagrada Familia

Jedna z ukośnych ulic w szachownicy Exiample, prowadzi od Sagrady Familii do Szpitala św. Pawła. Szpital ten jest miejscem niezwykłym, jest to secesyjny zestaw budynków z początku XX wieku. Wejście do środka zabudowań jest płatne i kosztuje 10€. My niestety nie skusiliśmy się, ale z zewnątrz kompleks wyglądał bardzo obiecująco. Sant Pau, jak brzmi jego hiszpańska nazwa, przypomina mi stylem dzieła Gaudiego. Największe wrażenie zrobiły na mnie dachy na tle pomarańczowych murów. 

Barri Gotic

To średniowieczna dzielnica zabytek. Każdy turysta w Barcelonie, na pewno przejdzie jej krętymi uliczkami. Niestety Barri Gotic znajduje się tuż przy Rambli i jest mocno zatłoczone. Na szczęście pomimo dużej popularności dzielnicy, nam udawało się znaleźć w niej miejsca bardziej zaciszne. Warto wejść tu przez cudowny Plac Real, który wygląda świetnie i w dzień i w nocy, a swoją wspaniałość zawdzięcza palmom, uroczym kawiarniom i restauracjom. Kiedy już człowiek nacieszy się Placem, warto zboczyć z głównych ulic Barri Gotic i szukać uroczych zakątków i rzadziej uczęszczanych uliczek. W tym miejscu od zabytków ważniejsza jest atmosfera, chociaż zabytki oczywiście też są.

Barcelona Plac Real

Barcelona Barri Gotic

To w Barri Gotic znajduje się wspaniała katedra św. Eulalii, która zachwyca bogato rzeźbioną fasadą. Mnie zauroczyło w niej jednak coś innego – dziedziniec z gęśmi i palmami. Bajka! Obok katedry znajduje się również słynny mostek nad uliczką Carrer del Bisbe – na pewno nie raz widzieliście go na zdjęciach z Barcelony. Świetnym i bardziej zacisznym miejscem był plac przed kościołem Santa Maria del Pi, na którym odbywał się kiermasz z barcelońskimi przysmakami.   

Barcelona katedra sw Eulalli

Barcelona katedra sw Eulalli

Barcelona katedra sw Eulalli

Barcelona katedra sw Eulalli

Barcelona katedra sw Eulalli

El Born

El Born to dzielnica, która żyje trochę w cieniu Barri Gotic… i dobrze! Zdecydowanie mniej tu turystów, a niesamowity klimat wąskich, średniowiecznych uliczek zachęca do spacerów. Uroku dodają tu rozwieszone między domami światełka i chorągiewki. Warto przyjść tu na spacer, aby zgubić się wąskich uliczkach i poobserwować liczne małe sklepiki i pracownie. My zjedliśmy tu na szybko kawałeczek pizzy na wynos, ale, jeśli wierzyć rekomendacjom, to tu znajdziecie również świetne restauracje i bary. Z zewnątrz wiele miejsc wyglądało naprawdę zachęcająco. 

W El Born znajduje się katedra Santa Maria del Mar, czyli bohaterka książki Katedra w Barcelonie. W książce tłem wydarzeń jest budowa tej właśnie Katedry, co oznacza, że nie mogłam jej pominąć w naszej podróży. Z zewnątrz kościół wygląda niepozornie, jednak po wejściu robi ogromne wrażenie, potęgowane pewnie tym, że patrząc z zewnątrz nie oczekuje się czegoś tak spektakularnego. Katedra jest w środku ogromna, obszerne gotyckie mury dają poczucie, że odwiedza się miejsce z wielka historią. Dla mnie to punkt obowiązkowy na mapie Barcelony. 

Miejscem, które trzeba w Barcelonie odwiedzić w pogodny dzień, jest najstarszy park w mieście – Ciutadella. My mieliśmy to szczęście, że trafiliśmy tu we wspaniałą pogodę, przy bezchmurnym niebie. Na trawnikach było mnóstwo odpoczywających ludzi, bawiących się z dziećmi lub psami, chodzących na slacklinie, czytających książkę albo pijących piwo. Widać od razu, ze to miejsce żyje i jest lubiane przez mieszkańców. W parku znajdują się dwa budynki, które szczególnie mnie zauroczyły. Pierwszym z nich jest stara oranżeria, która przypominała mi tą z Wiednia. Z jednej strony uroku dodaje jej to, że jest zaniedbana, z drugiej fajnie byłoby ujrzeć ją w pełnej krasie. Drugą budowlą, która bardzo mi przypadła do gustu była fontanna Cascada. Fontanna nie działała, kiedy byliśmy w parku, a mimo to jej bogate rzeźbienie, otoczenie bujnej roślinności i widok na altankę z potańcówką, zrobiły na nas duże wrażenie. Obok Parku znajduje się Łuk Triumfalny zbudowany na Wystawę Światową, a przed nim uliczni artyści prezentują swoje zdolności.

Barcelona Park Ciutadela

Barcelona Park Ciutadela

W tym, już i tak za długim teście, to już koniec. W drugiej części znajdziecie niezwykły Park Guell, Barceloneta i liczne punkty widokowe. Jest na co czekać!